piątek, 1 listopada 2013

Em.




Emeral Lupus || zdajmonowana || 17 lat || Dziewczyna
|| Czerwonowłosa || Karakal ||

Posiada dajmona, który jest Karakalem. Nazwała go Scanlon, co oznacza "mały włóczęga". Scan jest masywnym przedstawicielem wielkich kotów o brązowym futrem. Jego uszy są całe czarne i zakończone "pędzelkami". Jest zabawnym towarzyszem i Emeral kocha go ponad wszystko. Nigdy nikomu nie opowiadają jak na siebie wpadli. Jednak od tamtej pory są nierozłączni. Karakal mało mówi przy obcych osobach, jednak w towarzystwie Em jest bardzo rozmowny. Odkąd został dajmonem Emeral został również jej opiekunem. Zawsze zrównoważony i starający się znaleźć najlepsze wyjście z sytuacji. Czasami przyjmuje swoją mniejszą postać, fretki.

 
Emeral jest dość nieśmiałą nastolatką, która mimo młodego wieku doznała już trochę prawdziwego życia. Nie lubi wspominać o swojej przeszłości. Często siedzi cicho wraz ze swoim dajmonem. Na początku woli przyglądać się ludziom, jest dość nieufna. Musi poznać kogoś bardziej żeby się na niego otworzyć. Jeśli już kogoś pozna za bardzo się do niego przywiązuje i ciężko przeżywa straty. Tłumi w sobie wiele i negatywnych i pozytywnych emocji. Często się uśmiecha, nie da się tego ukryć. Jest szczera, wali prawdę prosto z mostu. Należy do Stowarzyszenia rozdzielonych Dusz, uważa, że dajmony to coś wspaniałego, a spotkanie Scana to najszczęśliwsza chwila w jej życiu.




Dziewczyna ma płomienistoczerwone włosy, które sięgają jej ramion. Jest filigranowej postury u ma zaledwie około 161 cm wzrostu. Ma intensywnie szmaragdowe oczy. Na nadgarstku posiada kilka małych szram. 

Ciekawostki:
-uwielbia koty
-jest uczulona na kiwi
-kocha kakao
-ma starszego brata, którego nie widziała od dawna
-śpiewa dla własnej przyjemności


11 komentarzy:

  1. [ Witamy na blogu! ^^ Jesli jestes chetna - co powiesz na watek/powiazanie? ] | Errey.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. [ Och, dzięki za miłe powitanie c; Ja zawszę chętna na wątek/powiązanie, tylko jakie? ;3 ] Emeral.

      Usuń
    2. [ Hum, na powiazanie zbytnio pomyslu nie mam, ale na watek chetnie. Zaczne za chwile, jesli pozwolisz. ^^ ] | Errey.

      Usuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. [Witamy serdecznie! ^^ ] ~Hilde

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeciagnal sie, spogladajac ukratkiem na szczurzyce, ktora przygladala mu sie z zaciekawieniem. Dzisiaj mieli znowu wybrac sie na zwiad, czy aby zaden czonek Stowarzyszenia Rozdzielonych Dusz znowu nie rozrabial. Mial wyjsc wczesniej, ale przez deszcz postanowil sobie przelozyc prace na troche pozniej. Wciagnal powietrze, rozkoszujac sie zapachem wypelniajacym Jego nozdrza. Usmiechnal sie.
    - ''Chce juz to miec z glowy''. - Wymruczala Anima, chowajac sie w cieplutkiej kieszeni kurtki.
    - Nie tylko Ty. - Zasmial sie cicho, ruszajac uliczka prowadzaca do parku. Od tego miejsca zawsze zaczynali swoj zwiad. | Errey.

    OdpowiedzUsuń
  5. [ Bry na blogu oraz w Stowarzyszeniu, powodzenia w grze. c: ] 'Il.

    OdpowiedzUsuń
  6. Codzienne zwiady staly sie juz dla nich rutyna, do ktorej przyzwyczaili sie jednak dopiero po roku, moze dwoch. Spogladajac ukratkiem na Airi. Przypomnialo mu sie ich pierwsze spotkanie. Anima wparowala w sumie bez wczesniejszego sotrezenia w Jego zycia, wywracajac Je jednoczesnie do gory nogami. Stala sie Jego towarzyszka, ale jednoczesnie... Czyms, czego nie chcial. Szczurzyca wplatywala sie w Jego sprawy, mowila otwarcie o tym co chlopak czuje. To byl chyba jedyny powod, dlaczego mial do Dajmonow i Stowarzyszenia mieszane uczucia.
    - ''Errey''. - Mruknela cicho, zauwazajac dziewczyne o dlugich, lekko czerwonych wlosach z lasiczka na ramieniu. - ''Dajmon''.
    - Przydaloby sie to sprawdzic, prawda? - Mruknal z nuta rozbawienia. | Errey.

    OdpowiedzUsuń
  7. Psisko cicho warknelo, spogladajac na dziewczyne i fretke. Uspokoil Ja jednakze porozumiewawczy, kasztanowy wzrok chlopaka, ktoremu niezbyt sie podobalo Jej zachowanie. Anima ukazywala bowiem Jego prawdziwe odczucie - tak, bardzo, nawet cholernie chcial sie przydac dla Instytutu, chociaz odrobine. Ostatnia szanse zaprzepascil, wiec dlaczego teraz mialby sie nie oprzec pokusie? Ale musial dzialac rozwaznie, nie zwracajac na siebie zbytnio uwagi. Westchnal. Musial czekac na Jej pierwszy ruch.
    - ''Uda sie, powinno''.
    - Oby, Airi, oby. - mruknal w lekkim rozbawieniu. | Errey.

    OdpowiedzUsuń

Szablon